Praca technika (nigdy nie lubiłam nazwy tego przedmiotu w szkole) była dla mnie udręką. Moje prace nie znajdowały się w gablotce pokazowej :D
Jeśli chodzi o bransoletki -to w swoim życiu zrobiłam kilka - takich z muliny, ale bez żadnych wzorów, bo dla mnie była to już wyższa szkoła jazdy.
Nigdy nie jest za późno by się uczyć i tak, w wieku 29 lat, zachciało mi się nauczyć robić biżuterię.
Moja dzisiejsza bransoletka nie należy do ambitnych, ale od czegoś trzeba zacząć.
21 czarnych koralików plus czerwony kordonek i mam swoja własnoręcznie stworzoną bransoletkę!
Największy koralik ma kształt serca, potem dobrałam mniejsze okrągłe i takie kanciaste. Kordonek dałam poczwórny.
Najtrudniejszą częścią było zrobienie zakończenia splotem hm "makramowym"(?) /nie mam pojęcia jak się to profesjonalnie nazywa/
Skorzystałam z TEGO tutka i mimo, ze robiłam to po raz pierwszy to DZIAŁA!
Jaka ja z siebie jestem dumna!
W filmiku końcówki są przypalane - ja jednak użyłam kleju typu "magic", bo bałam się, że mój kordonek najzwyczajniej w świecie się spali.
Takie małe a cieszy :)
Monika
Cudo :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna:) Dziękuję za udział w Candy i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMała rzecz a jak cieszy :)
OdpowiedzUsuńŚliczna, chętnie bym taką nosiła ;)
OdpowiedzUsuńNo elegancka ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie od czegoś trzeba zacząć, a ta jest spoko :-)
OdpowiedzUsuńdziałaj dalej :-D